Michał
Administrator

Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Huta
|
Wysłany: Nie 15:19, 18 Mar 2007 Temat postu: Felieton - 8. marca |
|
|
Zapomniana kobiecość
Minął oto cudowny dzień 8 marca. Niestety, jako że nie jestem jeszcze w żadnym razie przodowniczką pracy i kierownicą sekcji (nawiązując do reklamy z naszego automatu), nie dostałam ani wielkiego czerwonego goździka, ani też paczki rajstop.
Dzień kobiet to bardzo ciekawe święto. Według ONZ jest świętem praw kobiet i pokoju na świecie. Pokój na świecie jest niewątpliwie wartością cenną, ale jakoś do tej części nazwy nie przywiązuje się w tym dniu wielkiej wagi. Ukazane musi być, że najważniejsze są kobiety. I faktycznie – widok mężczyzny z kwiatami, tak rzadki, a tak miły sercu każdej chyba przedstawicielki płci pięknej, w ten czwartek rozmnożył się jako te bakterie rozmnażające się przez podział i osiągające niezwykłe ilości – w tramwajach, na chodnikach, na przystankach, ławeczkach, trawnikach pyszni się ten element kolorowy, te płatki tulipanów, róż i innych pachnących symboli wraz z doczepionymi do nich mężczyznami.
Symbol jak symbol – znaczenie kolorów jest naprawdę niezwykłe. Mój ulubiony żółty na przykład uznawany jest za kolor zazdrości. Biel to uczucie czyste, czerwień zaś – namiętność.
Naprawdę, naprawdę żałuję, że każdy dzień nie może tak wyglądać.
Żal bierze, kiedy widzę, że poglądy w guście Adasia Miauczyńskiego z „Dnia Świra” nie są niczym odosobnionym. Nie spotkałam się wprawdzie jeszcze z tym, aby jakikolwiek mężczyzna odmówił mi pomocy w ściągnięciu plecaka, argumentując to tym, że sama chciałam równouprawnienia, ale –jeżeli nawet w filmie jest to sytuacja mocno przesadzona – to porażającym jest, że faceci mieniący się inteligentami są skłonni tak myśleć i tak postępować.
Jeśli bycie dorosłym może oznaczać schamienie, to ja nie chcę być dorosła.
Tramwaj numer 10, pętla Łagiewniki, godziny popołudniowe, sobota. Otwierają się pojedyncze drzwi tramwaju, mężczyzna w wieku zauważalnie średnim przepuszcza w drzwiach swoją towarzyszkę. Gdy – naturalnym biegiem rzeczy – z tego przepuszczenia skorzystać chce dziewczyna w fioletowym płaszczyku, ów dobrze wychowany człowiek zastawia jej przejście i pakuje się w nie całą swoją objętością. Towarzyszy temu pogardliwe spojrzenie spod grubych brwi.
Nie jest to nic odosobnionego. Często widać takich „dżentelmenów” jak siedzą na jedynym krześle w towarzystwie płci rozmaitych i do głowy im nie przyjdzie, że mogą robić cokolwiek niewłaściwego.
Może pani Kazimiera Szczuka czuje się obrażona, kiedy zostanie pocałowana w rękę. Mnie jednak zdecydowanie bardziej obrażają drzwi. I krzesła.
(Ola Mróz - olka)
Gdzie leży istota kobiecości? Czy przesadna kultura wobec kobiet jest archaizmem? I wreszcie - drogie panie, walczcie o swoje! Wypowiedzcie się!
Post został pochwalony 0 razy
|
|