HIGHLIGHT - miesięcznik VIII LO w Krakowie
witaj na forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum HIGHLIGHT - miesięcznik VIII LO w Krakowie Strona Główna
->
Artykuły
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
HIGHLIGHT
----------------
Artykuły
Uwagi
Redakcja
----------------
Sprawy organizacyjne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Michał
Wysłany: Nie 15:26, 18 Mar 2007
Temat postu: Muzeum Inżynierii Miejskiej
Nie tylko dla inżynierów
Muzeum Inżynierii Miejskiej
Kraków, ul. Wawrzyńca 15
Otwarte 10-16 (oprócz poniedziałków)
Wstęp 3,50 zł
Tak, dobrze widzicie! Propozycją spędzenia kilku upojnych godzin styczniowych jest wizyta w muzeum. MIM jednak nie powiela stereotypowego widzenia tej placówki jako miejsca zimnego, sterylnego i nieprzystępnego, gdzie chodzi się w kapciach ślizgających się po podłodze, zaś eksponaty ogląda się z daleka.
Wejście do muzeum łatwo przegapić – mieści się ono w niezbyt zachęcających barakach przy Wawrzyńca. Wejście jednak sprawia miłą niespodziankę – kupujemy bilet, rozpłaszczamy się w pomieszczeniu obok i wchodzimy na salę. Najpierw czekają maszyny proste – instrukcja użycia, krótka nauka obsługi i już - dzięki systemowi krążków podnosimy ją bez najmniejszego wysiłku osobę nam towarzyszącą. Kolejne maszyny przynoszą nam zastosowania układów wielokrążków w celu podniesienia większych ciężarów. Obok instrukcji obsługi – wyjaśnienie, jakie prawa fizyki działają. Ale czytać nie trzeba.
Ten mały korytarzyk był tylko przedsmakiem...
Teraz wchodzimy na wielką salę. Kilka dziwnych obiektów przyciąga uwagę – most pierwszy – wiszący, most drugi – łukowy (cóż z tego, że elementami konstrukcyjnymi tegoż są to właściwie wielkie i niezwykle sztywne poduszki), koryto z wodą i woreczkami z grochem (z nich możemy zbudować tamę, przy okazji ochlapawszy się trochę). Tutaj skupiono się na takich działach fizyki jak prąd elektryczny, magnetyzm i hydrostatyka. W ramach tego pierwszego czeka na nas między innymi masakrowanie jabłka, produkcja energii przy użyciu rowerku treningowego i prawie jak magiczna kula, w której kolorowy strumień ładunków kieruje się tam, gdzie aktualnie kładziemy ręce.
Magnetyzm to z kolei magnesy wszelkiego rodzaju. Różne kształty, formy i różny zakres przyciągania, huśtawki magnetyczne, podnośniki magnetyczne... Interaktywność w tym przypadku polega na tym, iż możemy poobserwować, jak zmieniają swoje położenia różne przedmioty z metalu, poprzyciskać do siebie różne magnesy lub po prostu bawić się w kręcenie drucianą huśtawką używając wyłącznie magnesu sztabkowego.
Wody jest chyba na wystawie najwięcej i przybiera ona różne formy – wody w butelkach, kranówy (przy pokazywaniu działania wieży ciśnień), wreszcie niemal bajkowej szyby – gdy robimy gigantyczną bańkę mydlaną, używając wody z mydłem i przyrządu do baniek w postaci dziwnego czegoś o wyglądzie pojedynczej żaluzji.
Część interaktywna kończy się na sztuce współczesnej, dokładniej – rzeźbie w metalu, jeszcze dokładniej – rzeźbie magnetycznej. Oto do namagnesowanego kawałka metalu przyczepiamy śrubki, gwoździe, łańcuchy, nakrętki i co dusza zapragnie, znajdziemy po kieszeniach i będzie metalowe. Efekty mogą być wstrząsające...
Tu następuje koniec dotykania, macania i ogólnie używania eksponatów, przechodzimy na ekspozycje.
Co jest warte uwagi? Telewizory. Widać po nich, jak bardzo technologia skoczyła do przodu. Jak bowiem porównać nasze obecne plazmy grubości kilku centymetrów z półmetrowym pudłem od peerelowskiego odbiornika? Obecne piloty też nie przypominają za bardzo przyczepianego kablem „cosia” w kształcie mniej więcej jajowatym, koloru beżowego. Radia są zminiaturyzowane, występują w odtwarzaczach mp3, a na wystawie widzimy jeszcze radia przedwojenne – drewniane, z kryształkami w środku... Ażeby użyć modnego słowa – „oldskulowe”.
W ramach staroci mamy również samochody – Syreny, Mikrusy, małe fiaciki, nawet takie ewenementy jak konny tramwaj i motocykle typu „Junak”. Mają taki fantastyczny napis z boku, ładniejszy niż Harleye, zdecydowanie.
Podsumowując: interaktywność to główna zaleta tego muzeum. Pobyt tam nie przypomina w żadnym razie lekcji fizyki, lecz przeciwnie, może nawet pomóc zrozumieć zawiłości i przydatności jej praw. Byłam w nim już co najmniej pięciokrotnie, ale jak tylko mam okazję, to przychodzę do MIM – choćby gwoli rozrywki.
(Ola Mróz - olka)
Muzea przeżytkiem? Czy może właśnie przeżywają swój renesans? Podziel się swoim zdaniem!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin